• Nenhum resultado encontrado

THE ACCOUSTICAL ENVIRONMENT OF HUMAN BEING

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2017

Share "THE ACCOUSTICAL ENVIRONMENT OF HUMAN BEING"

Copied!
7
0
0

Texto

(1)

Streszczenie

Autor omawia pozytywne znaczenie bodê-ców akustycznych dla cz∏owieka. W artykule zwrócono uwag´ na pojawienie si´ i rozwój zmys∏ów, jako biologicznej odpowiedzi, ewo-luujàcego organizmu ludzkiego, na niektóre czynniki materialne istniejàce „od za-wsze”w pierwotnym Êrodowisku naturalnym. W szczególnoÊci podkreÊlono w nim znacze-nie dla podtrzymania ˝ycia jednostkowego oraz trwania gatunków, informacji dostarcza-nych do organizmu przez bodêce Êrodowisko-we, aktywizujàce poszczególne zmys∏y.

Wiodàcym celem artyku∏u jest

przekona-nie czytelnika, ˝e dêwi´ki odbierane drogà s∏uchowà, a wÊród nich zw∏aszcza dêwi´ki ludzkiej mowy, nie tylko bogacà naszà ÊwiadomoÊç i wp∏ywajà pozytywnie na na-szà osobowoÊç, lecz ˝e odegra∏y te˝ pierwszorz´dnà rol´ w cywilizacyjnym rozwoju ludzkoÊci i mia∏y decydujàcy wp∏yw na naszà kreatywnoÊç kulturowà.. .

S∏owa kluczowe:narzàdy zmys∏ów, rozwój s∏uchu cz∏o-wieka, zale˝noÊç zmys∏ów od bodêców Êrodowiskowych, znaczenie ludzkiej mowy.

Abstract

The author describes the importance of environmental factors stimulating the deve-lopment of human senses. The article draws reader’s attention to the evolution of senses evolving human organism as a biological response to some existing environmental fac-tors. In particular the impact of information transmitted by environmental stimuli to the brain and their consequences on the individu-al life and lasting of species is emphasized.

The main purpose of the article is to co-nvince the reader that sounds picked up by his ears especially sounds of human speech, are not only broad his awareness but have also a positive ef-fect on our personality, play an important role in the de-velopment of mankind’s civilization and influence our cultural creativity.

Key words:the sense organs, development of hearing in man, senses dependence on environmental stimuli, impor-tance of human speech.

ARTYKU¸ REDAKCYJNY

ARTYKU¸ REDAKCYJNY

EDITORIAL

Nades∏ano: 9.11.2010

Zatwierdzono do druku: 12.11.2010

ÂRODOWISKO AKUSTYCZNE CZ¸OWIEKA

THE ACCOUSTICAL ENVIRONMENT OF HUMAN BEING

Jan Grzesik

Instytut Medycyny Pracy i Zdrowia Ârodowiskowego w Sosnowcu Dyrektor: dr n. med. Piotr Z. Brewczyƒski

(2)

Wprowadzenie

˚ycie ludzkie up∏ywa od chwili pocz´cia po jego kres w wszechobecnym Êwiecie dêwi´ków. Dêwi´ki istniejàce w Êrodowisku bytowania cz∏owieka wni-kajà nieustannie do jego narzàdu s∏uchu, lecz tylko niektóre docierajà do jego ÊwiadomoÊci, nie wszyst-kie sà te˝ w pe∏ni rozpoznawane, ale zawsze sà one przez organizm „poch∏aniane” i biologicznie prze-twarzane.

Fizycznà istot´ wszystkich dêwi´ków stanowià zjawiska akustyczne. Te istniejà na Ziemi dopiero od czasu powstania atmosfery na stygnàcym globie. WczeÊniej przestrzeƒ wokó∏ naszej planety wype∏-nia∏o jedynie promieniowanie elektromagnetyczne i czàstkowe. Pojawienie si´ atmosfery obdarzonej spr´˝ystoÊcià, umo˝liwi∏o powstawanie i rozprze-strzenianie si´ fal akustycznych [1]. Przedtem na Ziemi panowa∏a przejmujàca cisza, podobna do tej, która do dziÊ istnieje w ca∏ym bezkresnym wszech-Êwiecie.

Poniewa˝ ˝ywe organizmy na làdzie pojawi∏y si´ póêniej ni˝ prymitywne formy ˝ycia w praoceanie, bo dopiero po nagromadzeniu si´ w atmosferze pewnej iloÊci tlenu, dlatego mo˝na przyjàç, ˝e zjawi-ska akustyczne, specyficzne dla pierwotnego Êrodo-wiska, towarzyszy∏y powstawaniu organizmów. bar-dziej rozwini´tych Wraz z pozosta∏ymi czynnikami Êrodowiskowymi wspó∏-modelowa∏y one w d∏ugo-trwa∏ym procesie ewolucyjnym w∏aÊciwoÊci struktu-ralne i funkcjonalne wszystkich ˝ywych istot làdo-wych.

Fizyczne w∏aÊciwoÊci fal akustycznych oraz pra-wa rzàdzàce ich powstapra-waniem i rozchodzeniem si´, a potem tak˝e znaczenie dêwi´ków dla istot ˝ywych budzi∏o zainteresowanie ju˝ w staro˝ytnoÊci, jed-nak˝e dopiero wspó∏czeÊnie zaj´to si´ wszechstron-nie wp∏ywem zjawisk dêwi´kowych na ludzki orga-nizm. Zawdzi´czamy to w istotnej mierze pojawie-niu si´ w ludzkich siedliskach ha∏asu, tej nowo˝yt-nej plagi ucywilizowanych spo∏eczeƒstw. W opinii Êwiatowej utrwali∏ si´ bowiem ju˝ dawno uzasadnio-ny poglàd, ˝e ha∏as wp∏ywa zawsze negatywnie na zdrowie cz∏owieka, wymaga zatem racjonalnej re-glamentacji, a wczeÊniej – pe∏nego zrozumienia me-chanizmu jego szkodliwego dzia∏ania, poznania wszystkich negatywnych skutków jego wp∏ywu na nasz organizm, w tym równie˝ poznania zaburzeƒ powodowanych przez ten czynnik w funkcjonowa-niu naszego intelektu, naszej psychiki i naszej wra˝-liwoÊci emocjonalnej. WyjaÊnienia wymaga∏y tak˝e negatywne zmiany w podstawowych narzàdach i uk∏adach ludzkiego organizmu.

Konsekwencjà zrozumienia znaczenia ha∏asu dla powszechnego zdrowia by∏y liczne programy badaƒ, promowane przez Âwiatowà Organizacje Zdrowia oraz podj´te i wykonane w oÊrodkach naukowych

wielu wysoko rozwini´tych krajów Êwiata. Choç nie wszystkie pytania na temat relacji mi´dzy ha∏asem a ludzkim zdrowiem doczeka∏y si´ ju˝ wyczerpujà-cych odpowiedzi, to dotàd nagromadzona wiedza jest tak bogata, ˝e pozwala ju˝ obecnie na skutecz-ne zapobieganie najbardziej dokuczliwym uszczerb-kom zdrowia przypisywanym dzia∏aniu ha∏asu [2, 3].

Wiedzàc o powy˝szym, zrezygnowano w niniej-szym artykule z omawiania biologicznego znaczenia ha∏asu, natomiast za jego cel i zadanie przyj´to uka-zanie pozytywnego znaczenia zjawisk akustycznych dla istnienia cz∏owieka, a zw∏aszcza wp∏ywu dêwi´-ków wyst´pujàcych w pierwotnym Êrodowisku natu-ralnym, na powstanie i rozwój ludzkiego zmys∏u s∏u-chu..

S∏uch jest tylko jednym z kilku naszych zmys∏ów, jednak˝e jeÊli skupimy uwag´ na jego w∏aÊciwo-Êciach i przydatnoÊci w codziennym ˝yciu i ocenimy go na tle pozosta∏ych zmys∏ów cz∏owieka, to nie mo˝na nie dojÊç do wniosku, ˝e jest zmys∏em o nad-zwyczajnym znaczeniu, zw∏aszcza dla ukszta∏towa-nia si´ naszej osobowoÊci.

Dalsza treÊç artyku∏u jest próbà przekonania czytelnika do s∏usznoÊci tego poglàdu.

S∏uch i inne zmys∏y cz∏owieka

Wszystko, co wiemy – o sobie, otoczeniu, Ziemi, wszechÊwiecie, o dawnych i obecnych wydarzeniach, zdobyliÊmy i nadal zdobywamy za pomocà naszych zmys∏ów. Narzàdy zmys∏ów sà czujnikami-wypust-kami mózgu. Dzi´ki nim do oÊrodkowego uk∏adu nerwowego, a ostatecznie do kory mózgowej – sie-dliska naszej ÊwiadomoÊci, dop∏ywa nieprzerwany ciàg impulsów, wzbudzanych przez bodêce zmys∏o-we ze Êrodowiska i z w∏asnego organizmu, które w korze doprowadzajà do powstania okreÊlonych wra˝eƒ zmys∏owych [4].

Powszechnie wiadomo o istnieniu zmys∏u wzro-ku, s∏uchu, smaku i w´chu. Nie zawsze pami´tamy o zmyÊle równowagi oraz o zmyÊle czucia: dotyku, temperatury i bólu. Powodem jest to, ˝e zmys∏ rów-nowagi jest anatomicznie zwiàzany z narzàdem s∏u-chu, natomiast receptory czucia sà rozmieszczone nie w jednym narzàdzie, a w ró˝nych miejscach or-ganizmu.

(3)

recep-torowe zadzia∏a bodziec, na który te komórki sà wy-biórczo wra˝liwe. Dla receptorów wzroku - pr´ci-ków i czoppr´ci-ków w siatpr´ci-kówce oka, tym bodêcem sà fa-le efa-lektromagnetyczne o d∏ugoÊci zawierajàcej si´ w paÊmie od 400 nm do 800 nm. Dla kubków sma-kowych rozmieszczonych w b∏onie Êluzowej podnie-bienia i j´zyka – sà to liczne substancje chemiczne, np. sól kuchenna – jest s∏ona, cukier – s∏odki, ocet – kwaÊny, pio∏un – gorzki. Dla komórek w´chowych znajdujàcych si´ w Êluzówce nosa– bodêcami sà ty-siàce substancji, w tym np. olejki eteryczne mi´ty, li-py, ró˝y, lotne sk∏adniki wina, ciep∏ego chleba, do-brego myd∏a – i wiele innych. Receptory czucia cie-p∏a, rozmieszczone w skórze, reagujà na temperatu-r´ cia∏, z którymi si´ kontaktujemy, a ÊciÊlej mówiàc – na Êrednià energi´ kinetycznà drobin, z których dany przedmiot jest zbudowany. Dla czucia bólu, bodêcem mo˝e byç silny ucisk, znaczne napr´˝enie, zmiana pH tkanki, wzrost ciÊnienia w inkluzjach gazów, obecnoÊç bakterii i ich toksyn, nieprawid∏o-we produkty przemiany materii, podwy˝szone st´-˝enia niektórych substancji biochemicznych, np. kwasu mlekowego w mi´Êniach.

Bodêcami specyficznymi dla narzàdu s∏uchu sà fale akustyczne mieszczàce si´ w paÊmie ograniczo-nym od do∏u skali s∏yszalnoÊci cz´stotliwoÊcià 16 Hz, a na jej górnym kraƒcu – cz´stotliwoÊcià za-le˝nà od wieku. U noworodka jest to oko∏o 40.000 Hz, u m∏odzie˝y – 20.000 Hz, a w wieku starczym najwy˝sza cz´stotliwoÊç wywo∏ujàca jeszcze wra˝e-nie s∏uchowe mo˝e ju˝ wra˝e-nie przekraczaç 5000 Hz

Relacja mi´dzy narzàdem zmys∏u a jego bodêcem jest taka, jak mi´dzy kluczem i jego zamkiem. Do ka˝dego zamka pasuje jedynie jego klucz. Tak˝e na tak oczywiste i uzasadnione pytanie, co by∏o pierw-sze, dany bodziec, czy konkretny narzàd zmys∏u, od-powiedê mo˝e daç przyk∏ad zamka i jego klucza. Nasza wyobraênia techniczna podpowiada nam, ˝e najpierw konstruuje si´ zamek, a potem wykonuje jego klucz. Tym zamkiem jest oczywiÊcie bodziec istniejàcy w Êrodowisku, a kluczem – nasz narzàd zmys∏u, który otwiera nam dost´p do Êwiata wra˝eƒ zmys∏owych. Dzi´ki nim wzbogaca si´ nasza Êwia-domoÊç.

Przenoszàc to rozumowanie do zagadnienia – na-rzàdy zmys∏ów i ich bodêce, mo˝na powiedzieç, ˝e nasze zmys∏y sà biologicznà odpowiedzià pierwot-nego organizmu – sprzed milionów lat, na istnienie na tej Ziemi, ju˝ w okresie przed pojawieniem si´ na niej ˝ycia, okreÊlonych czynników fizycznych i che-micznych.

To te czynniki doprowadzi∏y w d∏ugotrwa∏ym procesie ewolucyjnym do rozwoju ˝ycia, od organi-zmów jednokomórkowych do wspó∏czesnego cz∏o-wieka, oraz do pojawienia si´ narzàdów wra˝liwych na ich dzia∏anie – naszych narzàdów zmys∏ów.

Inaczej mówiàc, posiadanie przez nas wzroku za-wdzi´czamy wczeÊniejszemu istnieniu Êwiat∏a. Zmy-s∏y smaku i w´chu – zawdzi´czamy wczeÊniejszemu istnieniu wielu substancji chemicznych, zmys∏ rów-nowagi jest zapewne konsekwencjà istnienia po-wszechnego cià˝enia, a zmys∏ s∏uchu mamy dlatego, poniewa˝ wczeÊniej istnia∏y fale akustyczne, b´dàce istotà wszystkich dêwi´ków.

Zastanawiajàc si´ nieco g∏´biej nad rozwojem ludzkiego organizmu i nad jego zale˝noÊcià od Êro-dowiska, dojdziemy do zaskakujàcego stwierdzenia. Mianowicie – w tym pierwotnym, naturalnym Êro-dowisku, w którym to ˝ycie powsta∏o, istnia∏y i ist-niejà po dzieƒ dzisiejszy te˝ inne czynniki fizyczne i chemiczne, jak np. promieniowanie jonizujàce – emitowane przez wszechobecne pierwiastki i izoto-py promieniotwórcze, ciÊnienie atmosferyczne, ziemskie pole magnetyczne, promieniowanie ultra-fioletowe, a sk∏adnikiem powietrza atmosferyczne-go – niemal od „zawsze” jest tlen, dwutlenek w´gla, azot i inne gazy. Czy˝ zatem nie jest to dziwne, ˝e nie dysponujemy ˝adnym zmys∏em, który by nas ostrzega∏ przed obecnoÊcià w Êrodowisku tak nie-bezpiecznej energii, jakà jest promieniowanie joni-zujàce? Nie mamy te˝ zmys∏u, który by nas infor-mowa∏ o braku w powietrzu tlenu. Skoro jesteÊmy bez reszty tlenozale˝ni, taki zmys∏ by∏by bardzo przydatny. Szukajàc odpowiedzi na pytanie, dlacze-go w ogóle Êwiat∏o i dêwi´ki wymusi∏y powstanie naszych oczu i uszu, a dlaczego te inne czynniki Êro-dowiskowe, cechujàce si´ równie˝ du˝à zdolnoÊcià oddzia∏ywania na wszystko co ˝yje, jak wspomnia-ne promieniowanie jonizujàce – nie doprowadzi∏y do powstania odpowiadajàcych im zmys∏ów, musi-my dojÊç do istotnego wniosku, ˝e do powstania „swoich” zmys∏ów doprowadzi∏y jedynie te czynniki Êrodowiskowe, które by∏y, nadal sà i zawsze b´dà noÊnikami informacji, a w szczególnoÊci informacji wa˝nych dla utrzymania i trwania ˝ycia.

(4)

Z dziedziny informatyki wiemy, ˝e nie jest infor-macjà wiadomoÊç o tym, co jest sta∏e, co nie mo˝e przyjàç innych stanów, innych wartoÊci. Dlatego twierdzenie, ˝e np. wszyscy ˝yjemy na Ziemi, albo ˝e ka˝dego z nas urodzi∏a jego matka, a z dziedziny chemii Êrodowiskowej – mówienie o tym, ˝e w po-wietrzu atmosferycznym, którym oddychamy jest obecny tlen, nie jest dla nas, dla naszej ÊwiadomoÊci, ani te˝ dla naszego ustroju – jako organizmu biolo-gicznego – ˝adnà informacjà. To, co od „zawsze” by∏o, nadal jest i w dodatku jest sta∏e, niezmienne, pewne, co zosta∏o ju˝ raz poznane i jest na zawsze znane, nie wymaga kontroli. Dlatego nie mamy zmys∏u, dla którego bodêcem by∏by tlen w powie-trzu, ciÊnienie atmosferyczne, pole magnetyczne, promieniowanie jonizujàce i kilka innych czynni-ków stanowiàcych wa˝ny zbiór elementów sk∏ado-wych naturalnego Êrodowiska, cechujàcych si´ wszak˝e tylko minimalnà, wzgl´dnie bardzo powol-nà i w d∏ugim czasie rozciàgni´tà, zmiennoÊcià.

Do tych potencjalnie wp∏ywowych, lecz nie-zmiennych czynników Êrodowiskowych, powstajàcy organizm musia∏ si´ dostosowaç ca∏à swojà budowà, swojà biochemià i swojà fizjologià. Nie by∏o nato-miast potrzeby ich bie˝àcej kontroli, bo nie ulega∏y zmianom, albo zmianom postrzegalnym dopiero w skali milionów lat.

A dlaczego potrzebne sà nam te zmys∏y, które po-siadamy? Odpowiedê mo˝e byç tylko jedna, bo od prapoczàtku ˝ycia na tej Ziemi, dla wszystkich istot – od prymitywnych powsta∏ych najwczeÊniej po wy-soko zorganizowane organizmy wspó∏czesne, istotna by∏a sta∏a wi´ê ze Êrodowiskiem i jego kontrola.. Âro-dowisko umo˝liwi∏o powstanie ˝ycia i jego trwanie oraz jego wielokierunkowy rozwój, lecz jednoczeÊnie przyczynia∏o si´ ono do pojawienia si´ organizmów konkurujàcych ze sobà, a nawet wzajemnie zagra˝a-jàcych swojemu istnieniu. Dlatego bez tej wi´zi ze Êrodowiskiem, a przede wszystkim bez tej kontroli – ˝ycie cz∏owieka w tym Êwiecie by∏oby niemo˝liwe.

Poza tym, dla ka˝dej istoty ˝ywej odwieczne by∏y dwa dylematy. Pierwszy – jak zdobyç niezb´dne po-˝ywienie, zapewniajàce zachowanie indywidualnego ˝ycia, dajàce szans´ na prokreacj´ i dzi´ki temu umo˝liwiajàce trwanie danego gatunku, ka˝dego kolejnego dnia. Drugi – jak nie zostaç zjedzonym, w tym pierwotnym, naturalnym ∏aƒcuchu pokarmo-wym, w którym ka˝dy by∏ czyimÊ potencjalnym po-karmem?

By∏y to dwie kwestie w´z∏owe, na które jedynie kontrola, a w szczególnoÊci skuteczna zdalna kon-trola Êrodowiska, za pomocà czu∏ych „tele-zmy-s∏ów”, dawa∏a przydatnà odpowiedê. Ta kontrola, polegajàca na odbiorze bodêców bogatych w istot-nà informacj´, pozwala∏a – z jednej strony – to po-˝ywienie zdobyç, a z drugiej – dawa∏a ponad 50%

szans unikni´cia losu stania si´ czyimÊ posi∏kiem. Dopiero i tylko wspó∏czesny cz∏owiek nie jest obec-nie ju˝ bezpoÊrednio niczyim pokarmem, póki ˝yje.

Wspó∏czesny cz∏owiek nie musi ju˝ te˝ swego ˝y-cia i bytu zawierzaç wy∏àcznie sprawnej funkcji swo-ich zmys∏ów, co poÊrednio pokazuje, jak ogromny dokona∏ si´ post´p cywilizacyjny i kulturowy, oraz jak nasze ˝ycie i bycie jest inne, ni˝ ˝ycie naszych dawnych przodków. Jednak˝e gdy po urodzeniu stwierdzany jest u noworodka brak jakiegoÊ zmys∏u, albo gdy w póêniejszym ˝yciu dochodzi do wypad-ni´cia funkcji jakiegoÊ zmys∏u, mamy równie˝ dzi-siaj do czynienia z kalectwem – ograniczajàcym ja-koÊç ˝ycia i zawsze pot´gujàcym codzienne ryzyko doznania wypadku lub utraty ˝ycia.

Logicznà konsekwencjà przedstawionego rozu-mowania musi byç stwierdzenie, ˝e im dany czyn-nik, jako bodziec zmys∏owy, jest noÊnikiem bardziej wa˝nych informacji, tym te˝ bardziej z∏o˝ony i bo-gaty w ró˝ne funkcje musi byç jego receptor – odpo-wiedni narzàd zmys∏u. Chodzi bowiem o zapewnie-nie zapewnie-nie tylko mo˝liwoÊci pe∏nego odbioru bodêca i jego fizyko-chemiczne przetworzenie w impuls nerwowy, co nast´puje bezpoÊrednio w narzàdzie zmys∏u, lecz przede wszystkim o to, by jego infor-macja trafi∏a do naszej ÊwiadomoÊci i mog∏a byç w pe∏ni rozszyfrowana, rozpoznana i zrozumiana – pod wzgl´dem jej znaczenia dla naszego ˝ycia.

Powy˝szy tok rozumowania mo˝na te˝ odwróciç i powiedzieç, ˝e im budowa narzàdu zmys∏u jest bardziej z∏o˝ona, a przede wszystkim, im jego funk-cje sà liczniejsze, tym wa˝niejszy jest dla naszego biologicznego, intelektualnego i emocjonalnego by-tu – jego bodziec, jako noÊnik istotnych informacji. Potwierdzeniem tej tezy jest ró˝ny stopieƒ z∏o˝ono-Êci budowy i ró˝norodnoÊç funkcji naszych narzà-dów zmys∏ów.

Bioràc pod uwag´ to kryterium, wska˝emy intu-icyjnie na dwa zmys∏y, powiedzmy – zmys∏y bardziej „inteligentne” od pozosta∏ych, a mianowicie na wzrok i s∏uch, jako na narzàdy o znacznym stopniu skomplikowania.

(5)

Te fakty nie zostawiajà wàtpliwoÊci, ˝e zarówno Êwiat∏o, jak te˝ i fale dêwi´kowe muszà byç wa˝ne dla naszego ˝ycia i trwania

Niemal 90% naszej wiedzy o Êwiecie i wszech-Êwiecie, zawdzi´czamy informacjom wzrokowym. Oczy umo˝liwiajà nam postrzeganie przedmiotów w bliskim i dalszym otoczeniu, dokonywanie oceny ich odleg∏oÊci, rozpoznawanie ich kolorów, kszta∏-tów, wielkoÊci i jakoÊci, a tak˝e poznanie parame-trów ich ruchu i wzajemnych relacji przestrzennych. Te informacje wzrok odbiera zarówno w lipcowe po∏udnie, gdy wszystko jest oÊwietlone dziesiàtkami tysi´cy luksów Êwiat∏a s∏oƒca, a tak˝e o zmierzchu, a nawet w Êrodku nocy, gdy nasze otoczenie jest oÊwietlane zaledwie bladym Êwiat∏em ksi´˝yca, nie-kiedy zaÊ tylko nik∏ym Êwiat∏em migocàcych gwiazd. Z∏o˝onoÊç budowy, wielorakoÊç funkcji i osobista przydatnoÊç wzroku jest tak du˝a, ˝e uza-sadnione mo˝e byç nazwanie go zmys∏em idealnym.

Nie mo˝na wszak pominàç jego dwóch istotnych ograniczeƒ. Pierwsze z nich polega na tym, ˝e wzrok funkcjonuje tylko wtedy, gdy oglàdane przedmioty albo ze swej istoty Êwiecà, albo gdy padajàce ma nie Êwiat∏o odbijajà lub rozpraszajà. W obu przypad-kach na zdrowà siatkówk´ naszego oka i tam zloka-lizowane pr´ciki i czopki musi trafiç dostateczna iloÊç Êwiat∏a pochodzàcego od przedmiotów, które chcemy zobaczyç. A ten warunek nie jest spe∏niony podczas snu, który trwa ka˝dego dnia od 5 do 10 godzin, tak˝e wtedy, kiedy oczy z innych powodów sà przykryte powiekami, oraz w czasie ciemnej no-cy. Wtedy oczy niczego nie widzà. Drugie ograni-czenie jest konsekwencjà budowy g∏owy i lokalizacji oczu w oczodo∏ach. Te dwa anatomiczne fakty od-powiadajà za to, ˝e nasze pole widzenia jest ograni-czone – do przestrzeni zamkni´tej pó∏kulà po∏o˝onà przed naszà twarzà. Nie widzimy niczego, co jest po∏o˝one wysoko, nisko, z boku i ty∏u, czyli poza naszym polem widzenia.

Równie inteligentnym, niemal idealnym, a mo˝e nawet wa˝niejszym od wzroku, jest nasz zmys∏ s∏u-chu. To on odbiera nieprzerwany potok bodêców akustycznych, trwajàcych d∏ugo i krótko, pocho-dzàcych od êróde∏ bliskich i dalekich, silnych i s∏a-bych. Tymi bodêcami sà ró˝ne tony, dêwi´ki, szme-ry i huki (nazwijmy je wszystkie dêwi´kami), które ró˝nià si´ swoim widmem cz´stotliwoÊci, poziomem nat´˝enia, czasem trwania, oraz okreÊlonymi rela-cjami tych cech. Te dêwi´ki nasz s∏uch ocenia naj-pierw pod wzgl´dem ich cech naj-pierwotnych, takich jak – wysokoÊç, barwa, g∏oÊnoÊç, kierunek– skàd dop∏ywajà do naszych uszu, odleg∏oÊç ich êróde∏ od nas. Bardziej istotne jest wszak˝e to, ˝e zmys∏ s∏uchu – w∏àcznie z korà mózgowà, odbiera i rozpoznaje in-formacj´ zawartà w ka˝dym dêwi´ku oraz ocenia jej znaczenie dla naszego ˝ycia i bytu.

O ile nie trudno sobie wyobraziç ca∏kowità ciem-noÊç – wystarczy pomyÊleç o pokoju bez okien albo ze szczelnie zas∏oni´tymi oknami i bez sztucznego oÊwietlenia, w dodatku nocà, to gdy chodzi o dêwi´-ki – nie ma na tej ziemi miejsca bez nich.

Znaczenie dêwi´ków

Na unikalne i wyjàtkowe znaczenie tego nies∏y-chanie zró˝nicowanego Êwiata dêwi´ków i nam swojskiego klimatu akustycznego – wskazujà mi´-dzy innymi nast´pujàce fakty naukowe.

Jedynie narzàd s∏uchu podejmuje swojà funkcj´ ju˝ na poczàtku II po∏owy cià˝y. To wtedy ta minia-turka cz∏owieka – mieszczàca si´ w jednej d∏oni – odbiera bodêce s∏uchowe z wn´trza organizmu mat-ki i z jej otoczenia. Nas∏uchuje jej bicia serca, jej g∏osu, jej Êpiewu – uczy si´ tych dêwi´ków, przywy-ka do nich i czuje si´ w tym Êrodowisku dêwi´ko-wym bezpiecznie. Odbiera tak˝e dêwi´ki ze Êrodo-wiska ˝ycia ci´˝arnej i rozmowy toczone w jej oto-czeniu. S∏yszy te˝ krzyki, trzaski i wszystko to, co okreÊlamy nazwà ha∏asu. Ha∏asu intensywnego, im-pulsowego, Êwidrujàcego, przera˝ajàcego [5, 6].

Wiemy o tym dzi´ki badaniom, które polega∏y na wprowadzeniu zminiaturyzowanych mikrofonów (hydrofonów) do wn´trza macicy i ich umieszczeniu w pobli˝u uszu p∏odu. Te hydrofony pozwoli∏y na odbiór i rejestracj´ tego, co do p∏odu jako dêwi´ki dociera. W zdumienie wprawi∏ wykonujàcych te ba-dania fakt, ˝e dêwi´ki mowy i Êpiewu nagrywane w pobli˝u uszu p∏odu, by∏y klarowne, rozpoznawal-ne, i mog∏y byç przyporzàdkowane poszczególnym osobom.

Uda∏o si´ te˝ zarejestrowaç reakcje p∏odu na us∏yszane dêwi´ki. Polegajà one na zmianie rytmu pracy jego serca. Rejestracja tonów serca i EKG p∏odu – co nie wymaga ˝adnych ingerencji inwazyj-nych – ujawnia jednoznaczne zmiany szybkoÊci ak-cji serca po us∏yszeniu okreÊlonego dêwi´ku. Kon-trolujàc zmiany EKG p∏odu, wywo∏ywane przez nadawane sygna∏y dêwi´kowe, mo˝liwa jest w II po-∏owie cià˝y kontrola prawid∏owego rozwoju zmys∏u s∏uchu p∏odu, a poÊrednio nawet prawid∏owego roz-woju jego oÊrodkowego uk∏adu nerwowego. Poza tym, ˝e p∏ód – choç jeszcze pozbawiony Êwiadomo-Êci – przywyka swoimi podkorowymi oÊrodkami do odbioru dêwi´ków ze Êwiata spoza jego matki, to te odbierane dêwi´ki wywo∏ujà równie˝ pozytywny skutek, przyczyniajàc si´ do rozwoju i rozbudowy sieci synaps mózgowych, od której zale˝à póêniejsze funkcje oÊrodkowego uk∏adu nerwowego [7].

(6)

Te melodie docierajà przez pow∏oki ci´˝arnej do p∏odu, i wp∏ywajà na niego uspokajajàco i nasennie. Dzi´ki tym sesjom muzycznym dochodzi u p∏odu do powstania i utrwalenia odruchu warunkowego, utrzymujàcego si´ jeszcze przez rok po urodzeniu si´ dziecka, a który polega na tym, ˝e gdy noworo-dek us∏yszy wczeÊniej poznane melodie, spokojnie zasypia i pozwala te˝ rodzicom na kojàcy sen [8, 9].

Inna osobliwoÊç s∏uchu polega na tym, ˝e jedynie ten zmys∏ jest u ka˝dego z nas czynny nieprzerwanie przez 24 godziny na dob´. Nie tylko wtedy, gdy je-steÊmy Êwiadomi istnienia i ˝yjemy na jawie, lecz tak˝e podczas snu. Z w∏asnego doÊwiadczenia wie-my, ˝e dla zaÊni´cia wymagamy ciszy, a gdy podczas snu dociera do nas ha∏as otoczenia, sp∏yca si´ g∏´bo-koÊç snu i zmniejsza jego wartoÊç regeneracyjna. Niekiedy dêwi´ki otoczenia nas wybudzajà, bo s∏uch jest zawsze czynny.

Sprzed wieków znana jest anegdota o m∏ynarzu, który ∏atwo zasypia∏ i g∏´boko spa∏, gdy m∏yn ha∏a-Êliwie pracowa∏. M∏ynarz si´ budzi∏ natychmiast, gdy nastawa∏a cisza, bo usta∏ wiatr albo zabrak∏o wody – do nap´dzania m∏yna. Mo˝na te˝ si´-gnàç do doÊwiadczenia ka˝dej m∏odej matki, która zm´czona zasypia wraz ze swoim noworodkiem, jednak˝e z g∏´bokiego snu i w Êrodku nocy – si´ bu-dzi, gdy jej dziecko zap∏acze.

Te przyk∏ady sà nie tylko dowodem na to, ˝e s∏uch zawsze odbiera wszystkie bodêce, lecz ˝e czyn-ny jest te˝ swego rodzaju filtr, który poza naszà ÊwiadomoÊcià dokonuje oceny znaczenia poszcze-gólnych sygna∏ów i pozwala im – zale˝nie od ich znaczenia – przeniknàç do poziomu kory mózgo-wej, przerwaç najg∏´bszy sen i wywo∏aç reakcj´ ade-kwatnà do rozpoznanego znaczenia bodêca, ju˝ kontrolowanà przez naszà ÊwiadomoÊç.

˚aden inny zmys∏, poza s∏uchem, nie ma te˝ tak licznych po∏àczeƒ nerwowych z wieloma oÊrodkami w mózgowiu. Odbierany dêwi´k dociera nie tylko do skroniowego p∏ata kory mózgowej, gdzie po-wstaje nasze uÊwiadomione wra˝enie s∏uchowe (tà cz´Êcià kory my w istocie s∏yszymy), lecz tak˝e do tworu siatkowatego, do uk∏adu limbicznego, do podkorowych oÊrodków ruchowych, do oÊrodków w pniu mózgu i do przysadki mózgowej– centralne-go gruczo∏u o wydzielaniu dokrewnym, który steru-je funkcjà hormonalnego wydzielania wszystkich innych gruczo∏ów. To, co si´ w tych wa˝nych miej-scach mózgu dzieje w momencie dotarcia do nich dêwi´kowych impulsów nerwowych, nie ma znacze-nia ani wp∏ywu na nasze s∏yszenie, lecz wywo∏uje liczne, pozas∏uchowe reakcje wegetatywne. A mia-nowicie, zale˝nie od jakoÊci dêwi´ku – nast´puje zmiana cz´stoÊci skurczów serca, zmiana rytmu od-dychania, wstrzymaniu ulega wydzielanie soków ˝o-∏àdkowych, zwalniana jest perystaltyka jelit,

nast´-puje wyrzut adrenaliny do krwi, podnosi si´ st´˝enie cukru we krwi, wzrasta napi´cie mi´Êni i wzrasta ci-Ênienie krwi, przymykamy powieki. Bezwiednie przyjmujemy postaw´ obronnà, wprowadzani jeste-Êmy w stan stresu, w stan alarmu ca∏ego organizmu.

Te reakcje wspiera∏y w walce o ˝ycie naszego pra-przodka, któremu zagra˝a∏ realny wróg – sygnalizo-wany przez jego dêwi´ki. To dzi´ki tym odrucho-wym i przez ÊwiadomoÊç nie kontrolowanym reak-cjom – wywo∏ywanym przez dêwi´ki odbierane przez zawsze czynny zmys∏ s∏uchu – cz∏owiek zdo∏a∏ przetrwaç i dziÊ jeszcze istnieje.

Tak si´ dzieje od „zawsze”, po dzieƒ dzisiejszy. Choç dziÊ tego wroga ju˝ nie ma, podstawowe funk-cje zmys∏u s∏uchu oraz jego liczne powiàzania z po-za-s∏uchowymi oÊrodkami w mózgowiu pozosta∏y i sà odpowiedzialne za wywo∏ywanie tych samych reakcji obronnych i stresowych, które ongiÊ ratowa-∏y ˝ycie naszego pra-przodka. Z tà ró˝nicà, ˝e o ile u zarania ludzkoÊci nast´powa∏y one po odbiorze okreÊlonych dêwi´ków wczeÊniej poznanych jako zapowiadajàce niebezpieczeƒstwo utraty ˝ycia, to dziÊ te reakcje sà wyzwalane bez obiektywnej po-trzeby, przez dêwi´ki nazywane ogólnie ha∏asem, ze szkodà dla naszego zdrowia.

Dawniej nasz pra-przodek ˝y∏ w Êwiecie dêwi´-ków towarzyszàcych zjawiskom naturalnym. S∏u-cha∏ szumu wiatru, szelestu liÊci, p∏yni´cia strumie-ni wody, rytmicznego plusku fal morskich, od czasu do czasu grzmotu piorunów, uderzeƒ w listowie kropli deszczu oraz ró˝norodnych dêwi´ków emito-wanych przez ówczesnà faun´.

Ogromnie istotne wzbogacenie zjawisk dêwi´ko-wych nastàpi∏o oko∏o1,6 milionów lat temu, z chwi-là opanowania przez naszego pra-przodka umiej´t-noÊci komunikacji mi´dzyosobniczej za pomocà dêwi´ków generowanych w jego krtani. Najpierw by∏ to zapewne ma∏y zbiór dêwi´ków nieartyku∏o-wanych, niemniej majàcych okreÊlone i spo∏ecznie przyswojone znaczenie informacyjne – w wi´kszoÊci przypadków ostrzegawcze, potem nauczy∏ si´ zró˝-nicowanymi dêwi´kami okreÊlaç elementarne zjawi-ska, przedmioty oraz swoje odczucia i emocje. W koƒcu, oko∏o 100 tysi´cy lat temu, wykszta∏ci∏ i przyswoi∏ sobie zbiór sygna∏ów stanowiàcych zalà-˝ek ludzkiej mowy, którà potem, przez tysiàce dal-szych lat, nieustannie wzbogaca∏ w s∏owa spo∏ecznie rozpoznawane pod wzgl´dem ich treÊci i znaczenia [10].

(7)

Bez mowy nie by∏oby pisma, a bez pisma nie by-∏oby druku. I dopiero druk naszych idei, naszych myÊli, naszej wiedzy oraz opisów zdobytego do-Êwiadczenia umo˝liwi∏ ich rozpowszechnienie, a tym samym ich upowszechnienie, co z kolei by∏o i jest warunkiem wszelkiego post´pu w ka˝dej dzie-dzinie ludzkiego ˝ycia i ludzkiej aktywnoÊci.

Mowa ludzka – jako narz´dzie komunikacji i sposób przekazu informacji – jest jednym z naj-wi´kszych osiàgni´ç ludzkoÊci. Wszystko inne jest wtórne.

Na ile bardziej bogacàcà nas jest ludzka mowa, na tle wszystkich treÊci pisanych i drukowanych, mo˝emy poznaç porównujàc nasze odczucia po przeczytaniu wybranego wiersza, np. Wis∏awy Szymborskiej, Tadeusza Ró˝ewicza albo ksi´dza Ja-nusza Pasierba – i po wys∏uchaniu tego samego wiersza w recytacji któregoÊ z naszych znakomitych aktorów. Gdy wiersz jest recytowany – liczy si´ nie tylko treÊç wypowiadanych s∏ów. Równie istotna jest barwa g∏osu recytatora, ka˝de wyciszenie lub zawieszenie jego g∏osu, ka˝de przyspieszenie i spo-wolnienie wypowiadanej frazy. Taka recytacja mo˝e drukowanej treÊci nadaç odmienny i ka˝dym razem – inny sens.

Przytoczone korzyÊci, jakie sta∏y si´ udzia∏em cz∏owieka dzi´ki wykszta∏ceniu i opanowaniu przez niego zorganizowanej mowy przemawiajà za s∏usz-noÊcià tezy, ˝e wÊród wszystkich dêwi´ków Êwiata, najwa˝niejsze i zarazem najpi´kniejsze sà dêwi´ki ludzkiej mowy. Warto te˝ pami´taç, i˝ jak d∏ugo ze sobà rozmawiamy – jako osoby, rodziny, grupy spo-∏eczne i narody, tak d∏ugo nie zatracamy naszego cz∏owieczeƒstwa i tak d∏ugo mo˝emy mieç nadziej´ na dobrà i pi´kniejszà przysz∏oÊç.

Dla nas wspó∏czesnych Êwiat dêwi´ków uleg∏ istotnej zmianie. Wprawdzie, gdy tylko zechcemy, mo˝emy nadal nas∏uchiwaç dêwi´ków przyrody, a tak˝e pi´knego brzmienia ludzkiej mowy, jednak-˝e to, co we wspó∏czesnym Êrodowisku naszego ˝y-cia dominuje, jest wszechobecny ha∏as. B´dàc ubocznym produktem cywilizacji i techniki, Êwiad-czy w istocie o niedoskona∏oÊci ich rozwoju i post´-pu. Nas ha∏as zniewala, jest agresywnym zjawiskiem

negatywnym, które nas pozbawia znacznej cz´Êci tych doznaƒ s∏uchowych, które wspó∏decydujà o pi´knie przyrody i pi´knie naszego ˝ycia.

Te stwierdzenia stanowià dla nas wskazówk´ i ch´t´, by wsz´dzie tam, gdzie to jest mo˝liwe i za-wsze wtedy, gdy to jest mo˝liwe, zadbaç o to, by na-sze Êrodowisko akustyczne, nasz Êwiat dêwi´ków, by∏ od ha∏asu wolny.

Wykaz piÊmiennictwa:

1. Godlewska-Lipowa A., Ostrowski JY: Atmosfera Ziemi – po-wstanie, sk∏ad, zanieczyszczenia. www.racjonalista.pl/kk.php/ t,4388

2. Berglund B., Lindvall T., Schwelo D.K.: Guidelines for Com-munity Noise WHO 1990

3. Night Noise, Guidelines for Europe, WHO 2010

4. Die 12 Sinne des Menschen . www.thomasjochmann.de/arbe-itsstudien/16-die-12-sinne-des-menschen.html

5. Hepper P. G., Shahidullah B. S.: Development of fetal hearing. Archives of Disease in Childhood 1994, 71 (2):F81-F87 6. Bauer R., Gerhardt K.J., Abrams R.M. i wsp.: Effects of

Im-puls Noise Stimulation on Electrocorticogram and Heart Ra-te. Biology of Neonate 2001, 79: 113-121.

7. Abrams R., Gerhardt K., Antonelli P.: Fetal hearing. Develop-mental Psychobiology 1998, 33, 1, 1-3.

8. Chamberlain David B., The Fetal Senses, A Classical View, www.birthpsychology.com / lifebefore /fetalsenses/

9.Busnel M-C., Granier-Deberre C. and Lecanuet J.P.: Fetal Au-dition. Annals of New York Academy of Sciences 1992, 662: 118-134

10. Josek K., Abel K., Medler T.: Die Evolution der Sprache. www.ruhr-uni-bochum.de/bioseminare/data/studentenpro-jekte/

Adres do korespondencji:

Prof. zw. dr hab. n. med. Jan Grzesik

Instytut Medycyny Pracy i Zdrowia Ârodowiskowego ul. KoÊcielna 13

41-200 Sosnowiec tel. 32 266 08 85 w. 291

Referências

Documentos relacionados

Do amor," mas do amor vago de poeta, Como um beijo invizivel que fluctua.... Ella

Considerando um conjunto de 21 tipos de rochas utilizadas como revestimento e subdivididas em quatro conjuntos por afinidade da composição mineral (rochas carbonáticas,

Tendo em conta a avaliação da diversidade da colecção e à aplicação de métodos moleculares de ‘MSP-PCR fingerprinting’ (Fase I), ainda que esta abordagem permita uma

Objective: To bring to light some care practices carried out drug user and a military institution; broaden discussions about the importance of introducing harm reduction

O monitoramento da bacia hidrográfica do rio Duas Bocas foi realizado em 4 estações amostrais orientadas longitudinalmente de montante a jusante, onde se

Antioxidant activity evaluated by the Ferric reduction activity power (FRAP), 2,2-diphenyl-1-picrylhydrazyl radical scavenging activity (DPPH-RSA) and anti-hemolytic activity assays

Apesar de não se ter verificado efeito da adubação orgânica na produção de matéria seca de colmos, espigas e da planta, exceto para as folhas, a utilização de adubos

Problem w tym, ¿e potoczny jêzyk moralny jest nieprecyzyjny. Za- pewne w takim badaniu empirycznym nie uda³oby siê ustaliæ jednego jedy- nego znaczenia moralnego