Analiza i Egzystencja 2 (2005) ISSN 1734-9923
WAC£AW JANIKOWSKI*
WSPÓ£CZESNE ARGUMENTY
ZA NATURALIZMEM ETYCZNYM
S³owa kluczowe: definicja syntetyczna, deskryptywizm, empiryzm, Moralna Bliniacza Ziemia, naturalizm etyczny
Keywords: descriptivism, empiricism, ethical naturalism, Moral Twin Earth, synthetic definition
Wspó³czenie naturalizm etyczny znajduje wielu zwolenników przede wszystkim wród filozofów, co jest rzecz¹ zwyczajn¹, chodzi bowiem o kon-cepcjê zasadniczo filozoficzn¹. Stanowisko naturalizmu etycznego jest jed-nak równie¿ wspierane lub explicite uznawane przez niektórych filozofuj¹-cych naukowców: socjologów, socjobiologów i psychologów.
Przyjmujê tu umowne znaczenie filozoficznej wspó³czesnoci niech bêdzie to okres od lat 80. XX w. do czasu obecnego. Twierdzê, ¿e w filozo-fii wspó³czesnej naturalizm etyczny posiada wiêcej zwolenników, przed-stawiany jest na ogó³ w postaci bardziej wyrafinowanej, lepiej wypracowa-nej i zintegrowawypracowa-nej z innymi naukami, oraz z wiêksz¹ wiadomoci¹
czywistych filozoficznych problemów ani¿eli przedtem. W konsekwencji zatem stanowisko to jawi siê obecnie jako doæ wiarygodne. S¹dzê, ¿e jest ono bardziej wiarygodne ni¿ stanowiska przeciwne.
Naturalizm etyczny jest koniunkcj¹ trzech tez: deskryptywizmu, re-alizmu i redukcjonizmu. Deskryptywizm g³osi, ¿e w³aciw¹ funkcj¹ wyra-¿eñ moralnych/etycznych jest opisywanie rzeczywistoci. Realizm ¿e taka rzeczywistoæ, któr¹ maj¹ opisywaæ owe wyra¿enia, istnieje: w wiecie ist-niej¹ takie stany rzeczy, jak np. to, ¿e w okrelonych sytuacjach powinno siê (w sensie moralnym) postêpowaæ w okrelony sposób, a pewnych rze-czy nie powinno siê rze-czyniæ, ¿e co jest dobre moralnie, a co innego z³e, ¿e ludzie s¹ lepsi lub gorsi pod wzglêdem moralnym. Redukcjonizm jest nato-miast twierdzeniem, ¿e te moralne w³asnoci i stany rzeczy s¹ czêci¹ wiata daj¹cego siê opisywaæ w sposób naturalistyczny, wobec czego zasadnie jest przypuszczaæ, ¿e daje siê je stwierdzaæ i opisywaæ w terminach pozamo-ralnych, konkretniej pochodz¹cych z nauk empirycznych, jak psycholo-gia, socjolopsycholo-gia, socjobiologia.
Jak widaæ z samej definicji naturalizmu etycznego, zasadnicze argu-menty za tym stanowiskiem lub arguargu-menty przeciw niemu dotycz¹ kwestii semantycznych i ontologicznych. Zwi¹zane z nimi s¹ tak¿e ró¿ne zagad-nienia natury metodologicznej i epistemologicznej. W sporze o naturalizm etyczny pojawiaj¹ siê te¿ problemy, które nale¿a³oby po prostu rozstrzygaæ na drodze badañ empirycznych.
Ograniczê siê do przedstawienia wybranych wspó³czesnych sposo-bów argumentacji za naturalizmem etycznym. Uwagê skupiê przede wszyst-kim na kwestiach semantycznych i metodologicznych. Krócej odniosê siê do problemów ontologicznych i specyficznych pytañ rozstrzygalnych em-pirycznie.
§ 1. Semantyka i metodologia
w ka¿dym spo³eczeñstwie ludzkim, bez wzglêdu na ró¿nice cywilizacyjne, kulturowe i ustrojowe, istnieje co takiego, co nazywamy moralnoci¹: ludzie s¹ wobec siebie w stosunkach moralnych, pewne zachowania s¹ moralnie aprobowane, inne ganione. W ka¿dym spo³eczeñstwie istniej¹, s¹ uwa¿ane za obowi¹zuj¹ce, mniej lub bardziej jasno formu³owane regu³y moralne: jak postêpowaæ nale¿y, a jak nie nale¿y. W tym ogólnym sensie mo¿na mówiæ o instytucji moralnoci, wspó³konstytuuje ona ka¿de spo³e-czeñstwo. Uznajmy zatem, ¿e bez wzglêdu na odmiennoci kulturowe i inne, gdyby ludzie chcieli jasno formu³owaæ rzeczone regu³y, to musieliby u¿yæ pewnych kluczowych dla istoty moralnoci pojêæ. W jêzyku polskim te pod-stawowe pojêcia wyra¿ane s¹ m.in. w terminach powinien (powinno siê) i dobry. Chc¹c ustaliæ, co znaczy s³owo powinien w potocznym jêzyku moralnym, nale¿a³oby przeprowadziæ badanie empiryczne. Polega³oby ono na pytaniu nie tyle filozofów, co przeciêtnych kompetentnych u¿ytkowni-ków jêzyka polskiego: Co mamy na myli, gdy mówimy, ¿e kto co powi-nien zrobiæ, a jeli nie, to ten kto post¹pi niew³aciwie moralnie?.
Typowe odpowiedzi da siê podzieliæ, z grubsza rzecz bior¹c, na dwie grupy: 1) takie, w których rozmówcy próbuj¹ okreliæ naturê tego, ¿e kto co powinien (moralnie) uczyniæ, i 2) takie, w których rozmówcy podaj¹ przyk³ady tego, ¿e kto co powinien (moralnie) uczyniæ. Byæ mo¿e da³oby siê wyró¿niæ jeszcze trzeci¹ grupê typowych odpowiedzi: 3) takie, w któ-rych rozmówcy wydaj¹ siê sk³aniaæ ku twierdzeniu, ¿e nie mo¿na zdefinio-waæ, co znaczy powinien; po prostu jest tak, ¿e ludzie powinni w pewien sposób postêpowaæ, a na czym polega to, ¿e kto co powinien to ju¿ musi byæ zrozumia³e samo w sobie. Istnienie odpowiedzi nale¿¹cych do tej trzeciej grupy stanowi pewien argument przeciw redukcjonistycznej tezie naturalizmu. Z kolei istnienie odpowiedzi z grupy pierwszej stanowi w³a-nie argument za ow¹ tez¹. Istotniejszym problemem dla naturalisty jest to, ¿e wród odpowiedzi z 1) i 2) grupy istniej¹ te¿ takie, które s¹ ze sob¹ sprzeczne. To równie¿ nie stanowi jednak argumentu, z którym naturalista nie móg³by sobie poradziæ.
Najwa¿niejszy wniosek z przeprowadzonych zgodnie z powy¿szymi wskazaniami badañ by³by, jak mo¿na przypuszczaæ, taki: na podstawie sa-mych potocznych intuicji jêzykowych nie sposób ustaliæ jednolitego zna-czenia powinien w u¿yciu moralnym. To jest konkluzja negatywna. Kon-kluzja ta nie wyklucza jednak, ¿e wyra¿enie to posiada obiektywne odnie-sienie, a zatem równie¿ funkcjê opisow¹, czyli inaczej mówi¹c: funkcjê stwierdzania, ¿e co jest jakie. Niew¹tpliwie mo¿na zasadnie s¹dziæ, ¿e do konkluzji pozytywnych nale¿a³oby natomiast twierdzenie:
(T1) Jeli wyra¿enia o schemacie Osoba O powinna dokonaæ czynu X, albo Ka¿dy powinien dokonywaæ czynów typu Y, co stwierdzaj¹, to jest to co, czego naturê daje siê w przybli¿e-niu wyznaczyæ przez m.in. nastêpuj¹c¹ tezê: gdy kto powinien dokonaæ pewnego czynu, to niemal zawsze lub zawsze jest tak, ¿e postêpuj¹c w ten sposób, ten kto przyczyni siê do tego, ¿e inni ludzie bêd¹ bardziej zadowoleni, ni¿ byliby, gdyby ów kto post¹pi³ inaczej.
polskie-go, choæ posiada bardzo nietypow¹ (a nawet osobist¹) wyk³adniê pew-nych wyj¹tkowych wyra¿eñ tego jêzyka).
Tego rodzaju uogólnienia typowych intuicji jêzykowo-moralnych na-turalista traktuje jako podstawê do: 1) ucilenia podstawowych pojêæ i tez moralnych; 2) ich uspójnienia; i co jest dla nas szczególnie wa¿ne 3) wy-znaczenia ich jednolitych odniesieñ w rzeczywistoci empirycznej. Zada-nie (3) bazuje na najbardziej chyba charakterystycznej tezie wiêkszoci wspó³czesnych wersji naturalizmu etycznego tj. na tezie, ¿e:
(T2) Choæ same analizy potocznego jêzyka moralnego nie pro-wadz¹ do wyranych definicji terminów, które s¹ w tym jêzyku kluczowe, to jednak mo¿liwe jest utworzenie definicji syntetycz-nych owych terminów.
Zwolennicy tej tezy wskazuj¹ czêsto na analogicznoæ znaczeñ wyra-¿eñ takich, jak np. powinien czy dobro, ze znaczeniem np. wyra¿enia woda: nie ka¿dy na ogó³ kompetentny u¿ytkownik jêzyka potocznego musi wiedzieæ, ¿e woda jest identyczna z substancj¹ o sk³adzie H2O.
Bar-dziej fundamentalne i rozpowszechnione intuicje semantyczne zwi¹zane ze s³owem woda s¹ takie, ¿e: jest to co ciek³ego, przeroczystego, co nadaje siê do picia, co p³ynie w rzekach. Gdyby braæ cile te wszystkie stwierdzenia, to mo¿na by powiedzieæ, ¿e podstawowe potoczne intuicje jêzykowe odnosz¹ce siê do wyrazu woda s¹: 1) niecis³e, 2) czêciowo sprzeczne (np. nadaje siê do picia i p³ynie w rzekach), i 3) nie okre-laj¹ istoty tego, co jest odniesieniem tego wyrazu. Ca³kiem podobnie, twierdz¹ zwolennicy rzeczonej tezy, jest z wyra¿eniami i pojêciami jêzy-ka moralnego.
Choæ w badaniu empirycznym maj¹cym ustaliæ potoczny sens s³owa woda mog³oby siê okazaæ, ¿e jedn¹ z typowych intuicji jêzykowych wi¹-zanych z tym wyrazem jest te¿ definicja woda jest to substancja o sk³a-dzie H2O, to dopóki definicja ta mo¿e byæ uznawana za syntetyczn¹
1, nie
mo¿e ona stanowiæ powszechnej intuicji przeciêtnego kompetentnego u¿yt-kownika jêzyka potocznego. Zarówno, gdy chodzi o nazwê woda, jak i w wypadku s³owa powinien (w sensie moralnym), powszechne potoczne intuicje jêzykowe mog¹ jedynie dostarczyæ niecis³ych i zawodnych kryte-riów (lub takowe stanowi¹). Z samych tych intuicji nie uda siê jednoznacz-nie wyprowadziæ prawdziwej i rzetelnej definicji, tj. okrelaj¹cej istotê tego, co jest przez owe wyra¿enia oznaczane. Kryteria, których dostarczaj¹ intu-icje wi¹zane ze s³owem woda, s¹ np. takie: Jeli co p³ynie we wszyst-kich rzekach i gasi pragnienie, to jest to woda; Jeli co zamarza w tem-peraturze 0° Celsjusza, to jest to woda etc. £¹czenie tych intuicji nie pro-wadzi do utworzenia rzetelnej definicji, nie jest bowiem tak¹ np. zdanie: (Dla ka¿dego x-a) x jest wod¹ wtedy i tylko wtedy, gdy x p³ynie we wszyst-kich rzekach i gasi pragnienie oraz zamarza w temperaturze 0° Celsjusza. Podobnie w wypadku prawd pojêciowych dotycz¹cych s³owa powinien w jêzyku moralnym intuicje potoczne mog¹ dostarczaæ takich niecis³ych i zawodnych kryteriów, jak: Jeli co jest k³amstwem, to nie powinno siê tego czyniæ; Jeli kto czyni co, kieruj¹c siê ¿yczliwoci¹, to nie jest tak, ¿e nie powinien tak postêpowaæ etc. Wszystkie te intuicje nie mog¹ sumo-waæ siê w prawdziwej definicji, która okrela³aby, na czym polega to, ¿e kto co powinien uczyniæ.
Wspó³czesnych naturalistów, czy szerzej: realistów etycznych, którzy wspieraj¹ swe koncepcje na tezie (T2), nazywa siê realistami etycznymi Nowej Fali (New Wave moral realists). Wród nich znani s¹ zw³aszcza metaetycy z Cornell University, m.in. Richard N. Boyd, David O. Brink i Nicholas L. Sturgeon. Oni oraz ci, którzy podzielaj¹ ich idee, zwani s¹ realistami z Cornell (Cornell realists). Wiêkszoæ tych realistów przyj-muje naturalizm i uwa¿a, ¿e jêzyk moralny jest co prawda nie doæ cis-³ym, lecz uprawnionym jêzykiem opisuj¹cym rzeczywiste byty, w³asnoci i relacje. Rzeczywistoæ tê daje siê opisywaæ w jêzyku bardziej podstawo-wym, jest to bowiem zasadniczo rzeczywistoæ relacji psychicznych i spo-³ecznych. Potoczny jêzyk moralny mo¿na ucilaæ. Jednoczenie mo¿na poprzez ucilanie, uspójnianie i empiryzacjê potocznych norm moralnych d¹¿yæ do przekszta³cania etyki normatywnej w teoriê empiryczn¹. S³u¿yæ ma temu równie¿ jakby zanurzenie badañ metaetycznych w ju¿
nej wiedzy empirycznej czerpanej z takich dyscyplin, jak: psychologia, psy-chologia ewolucyjna, socjologia, socjobiologia, kognitywistyka.
Tak pomylany projekt naturalizacji etyki jest bardzo ambitny, stano-wi zadanie nie mniej powa¿ne ni¿ wspó³czesne, jeszcze wczeniej zamie-rzone, naturalizacje semantyki i umys³u.
Idea naturalizacji wszystkiego, co tylko mo¿liwe, jest obecnie w filo-zofii analitycznej szeroko rozpowszechniona. Oczywicie, nie wszyscy jed-nak, nawet nie wszyscy filozofowie naturalici, uznaj¹ mo¿liwoæ reali-stycznej naturalizacji etyki. Nikt ju¿ chyba nie wytacza przeciw naturali-zmowi etycznemu znanych argumentów Georgea E. Moorea w ich pier-wotnej postaci. Warto tu natomiast odnieæ siê do dyskutowanej od 1992 r. argumentacji przeciw naturalizmowi etycznemu, którego twórcami s¹ Te-rence Horgan i Mark Timmons. Chodzi o tzw. argument z Moralnej Bli-niaczej Ziemi2. Przedstawiê go mo¿liwie skrótowo.
Nastêpuj¹cy tzw. eksperyment mylowy ma ukazaæ pewne mo¿liwo-ci pojêciowe wyznaczone przez potoczne rozumienie terminów moralnych. Wzór scenariusza tego eksperymentu wziêty jest ze s³ynnego argumentu z Bliniaczej Ziemi Hilarego Putnama. Wyobramy wiêc sobie, ¿e istnie-je gdzie planeta we wszystkim niemal podobna do Ziemi: zamieszkuj¹ j¹ ludzie tacy, jak my, maj¹ podobne instytucje, historiê, kulturê, politykê itd. Istniej¹ tam te¿ bardzo podobne relacje moralne, potoczny jêzyk moralny jest podobny do naszego, tj. u¿ywanego obecnie na Ziemi, podobne s¹ te¿ panuj¹ce normy moralne. Istniej¹ jednak pewne ró¿nice. Powiedzmy, ¿e na Bliniaczej Ziemi jest taki kraj Polska, zupe³nie podobny do naszego, u¿ywa siê tam takiego jêzyka polskiego, jak u nas, mniej wiêcej tak samo u¿ywa siê równie¿ wyra¿eñ moralnych w tym jêzyku. Taka izomorfia pa-nuje te¿, gdy chodzi o wszystkie inne kraje i jêzyki. Gdyby Ziemianie wy-l¹dowali na Bliniaczej Ziemi, to pocz¹tkowo mogliby s¹dziæ, ¿e kluczo-we terminy jêzyka moralnego, kluczo-wemy np. wyra¿enie powinien, oznacza-j¹ to samo, co na Ziemi. Zarówno na Ziemi, jak i na Ziemi Bliniaczej jêzyk moralny ma ten sam charakter funkcjonalny. Zgodnie z naturalizmem
etycznym przyjmijmy te¿, ¿e i tu i tam wyra¿enia moralne odnosz¹ siê do w³asnoci funkcjonalnych, sytuacje moralne maj¹ przecie¿ cis³y zwi¹zek z powodowaniem przyjemnoci, szczêcia, dobrobytu innych osób.
Istnieje jedna wspólna specyfika funkcjonalna tego, co jest oznacza-ne przez powinien na Ziemi i tego, co jest oznaczaoznacza-ne przez powinien na Bliniaczej Ziemi. Ta wspólna specyfika funkcjonalna odpowiada w oma-wianym eksperymencie tym samym w³asnociom powierzchniowym w eksperymencie putnamowskim w³asnoci powierzchniowe wody ziem-skiej i wody bliniaczo-ziemziem-skiej s¹ równie¿ te same: ciek³oæ, przero-czystoæ, zdatnoæ do picia, wystêpowanie w rzekach etc.
Nastêpnie, zgodnie ze wskazaniami Horgana i Timmonsa, mamy przedstawiæ sobie tak¹ sytuacjê: po dokonaniu naturalizacji naszej ziem-skiej moralnoci, przeprowadzonej wed³ug doæ powszechnie dzi aprobo-wanej metody koherentystycznej, metaetycy odkrywaj¹, ¿e istotê ziemskich w³asnoci moralnych ujmuje odpowiednio pewna konsekwencjalistyczna (mo¿na powiedzieæ: teleologiczna) teoria etyczna. Z kolei po analogicz-nych badaniach okazuje siê, ¿e istotê w³asnoci moralanalogicz-nych Ziemi Blinia-czej ujmuje odpowiednio pewna deontologiczna teoria etyczna. Do nieci-s³ych wyra¿eñ moralnych obu jêzyków potocznych, ziemskiego i blinia-czo-ziemskiego, dopasowalimy ró¿ne odniesienia.
Argument mo¿na uznaæ za b³êdny ju¿ w tym miejscu, twierdz¹c, ¿e za³o¿ona naturalizacja wyra¿eñ moralnych na Bliniaczej Ziemi nie mog-³aby doprowadziæ do przyjêcia teorii deontologicznej. Deontologizm w sensie teorii przeciwstawnej konsekwencjalizmowi g³osi³by bowiem istnienie radykalnie odmiennych od imperatywów hipotetycznych, które s¹ zdaniami empirycznymi, imperatywów kategorycznych. Te natomiast nie daj¹ siê naturalizowaæ. Zobaczmy jednak, jak dalej rozwija siê argument Horgana i Timmonsa.
podpowia-daj¹ nam, ¿e tak by nie by³o. Jeli tak, to nale¿y odrzuciæ zarysowan¹ powy¿ej wspó³czesn¹ semantykê naturalizmu etycznego.
Naturalici etyczni musz¹ twierdziæ, ¿e argument z Moralnej Bli-niaczej Ziemi jest wadliwy. Moim zdaniem Horgan i Timmons pope³niaj¹ b³¹d przy koñcu swej argumentacji. Wcale bowiem nie jest jasne, czy ist-nia³yby (i jakie) spory pomiêdzy Ziemianami i Bliniaczo-Ziemianami w kwestii tych dwóch ró¿nych moralnoci. Gdyby za istnia³y, to czy by-³yby to spory moralne w jakim sensie moralne (naszym, czy ich)? Przy-pomnijmy sobie oryginalny eksperyment mylowy Putnama czy pomiê-dzy Ziemianami i Bliniaczo-Ziemianami nie mog³yby istnieæ nawet po-wa¿ne spory (np. natury handlowej czy ideologicznej) w kwestii dwóch ró¿nych wód? A jeli tak, to czego by to mia³o dowodziæ? Czy tego, ¿e wyraz woda nie ma naturalistycznego odniesienia? Skoro sprawy te po-zostaj¹ niejasne, argument Horgana i Timmonsa nie mo¿e byæ wi¹¿¹cy.
Ziemskie-moralne powinien i bliniaczo-ziemskie-moralne powi-nien przy tak maksymalnie zarysowanym podobieñstwie Ziemi i Blinia-czej Ziemi, jak to jest w rozwa¿anym eksperymencie mylowym, mog¹ znaczyæ to samo dla osób (mieszkañców obu planet), które nie wiedz¹, ¿e naturalistycznie ujmowalna istota odniesieñ tego samego wyrazu jest ró¿na na obu planetach. W ka¿dym razie oba powinien znacz¹ w obu potocz-nych jêzykach to samo, dopóki owa wiedza jeszcze nie istnieje lub nie jest wcale upowszechniona3. W tym czasie to samo jest równie¿ odniesienie
obu powinien. W³asnoci oznaczane przez powinien nale¿¹ce do obu jêzyków s¹ to te same w³asnoci powierzchniowe na Ziemi, co na Blinia-czej Ziemi. Co prawda, te same w³asnoci powierzchniowe s¹ na Ziemi realizowane w strukturach istotnie ró¿nych od struktur, w których realizo-wane s¹ te same w³asnoci powierzchniowe na Bliniaczej Ziemi. (Powiedz-my, ¿e jest to pojêciowo mo¿liwe, choæ rozró¿nienie na powierzchniowe, czyli te same funkcjonalnie, oraz ukryte istotne, czyli konsekwencjali-styczne b¹d deontologiczne, jest w omawianym eksperymencie wysoce
niejasne). Dopóki jednak Ziemianie i Bliniaczo-Ziemianie nie maj¹ pojê-cia o tych g³êbszych ró¿nicach strukturalnych, gdy stosuj¹ s³owo powi-nien, maj¹ na myli i oznaczaj¹ to samo. Mo¿na powiedzieæ, ¿e ich jêzyki nie rozró¿niaj¹ wtedy ziemskiego powinien od bliniaczo-ziemskiego powinien4.
Gdy wiedza o lokalnej ukrytej naturze jakiej substancji czy w³asno-ci, nazywanej w jêzyku J pewnym terminem t, upowszechnia siê, docho-dzi wreszcie do sytuacji, ¿e wiedza ta jest brana pod uwagê przez przeciêt-nych u¿ytkowników owego jêzyka jako relewantna dla wyznaczenia od-niesienia terminu t. Wtedy te¿ wiedza ta staje siê czêci¹ znaczenia termi-nu t w jêzyku J. Równie¿ ekstensja terminu t jêzyka J staje siê wê¿sza w sto-sunku do tej, jak¹ wyznacza³o znaczenie nie poinformowane ow¹ wie-dz¹.
Powiedzmy zatem, i¿ zgodnie z eksperymentem mylowym Horgana i Timmonsa, mamy tak¹ sytuacjê, ¿e w moralnym jêzyku Ziemian powi-nien nie tylko oznacza, ale i znaczy pewn¹ w³asnoæ ujmowaln¹ przez etykê konsekwencjalistyczn¹, a w jêzyku moralnym Bliniaczo-Ziemian powinien nie tylko oznacza, ale i znaczy pewn¹ w³asnoæ ujmowaln¹ przez etykê deontologiczn¹. Wyobramy sobie, ¿e Ziemianin odwiedza Blinia-cz¹ Ziemiê i znajduje siê w sytuacji, w której o pewnym czynie X pewne-go Bliniaczo-Ziemianina, oznaczmy pewne-go liter¹ S, ów Ziemianin twier-dzi³by, ¿e S powinien dokonaæ X, a inni Bliniaczo-Ziemianie twierdzili-by, ¿e S nie powinien dokonaæ X. Za³ó¿my, ¿e ten Ziemianin i owi Bli-niaczo-Ziemianie s¹ kompetentnymi u¿ytkownikami swoich w³asnych jê-zyków, a jednoczenie ten Ziemianin wie, co znaczy powinien w jêzyku Bliniaczo-Ziemian, a ci z kolei wiedz¹, co znaczy powinien w jêzyku Ziemian. Twierdzê i tak podpowiadaj¹ mi moje intuicje jêzykowe ¿e w opisanej sytuacji Ziemianin i Bliniaczo-Ziemianie mogliby dojæ do zgody co do dwóch rzeczy: 1) w jêzyku Ziemian S powinien dokonaæ X jest prawd¹, 2) w jêzyku Bliniaczo-Ziemian S nie powinien dokonaæ X jest prawd¹. Nie przeczy to temu, ¿e jednoczenie mog³oby byæ tak, ¿e np. Ziemianin zachêca³by S-a do uczynienia X, czy pochwala³by go za uczy-nienie X, a Bliniaczo-Ziemianie zachowywaliby siê odmiennie. To
nak wcale nie prowadzi do wniosku, do jakiego chc¹ nas przekonaæ Hor-gan i Timmons.
§ 2. Ontologia
Argumenty ontologiczne na rzecz naturalizmu etycznego maj¹ na celu wykazanie wiarygodnoci dwóch tez: realizmu etycznego i redukcjonizmu etycznego. Teza redukcjonizmu implikuje tezê realizmu. Argumentowanie za naturalizmem etycznym ogranicza siê najczêciej do tego, aby wycho-dz¹c zwykle od przyjmowanej semantyki jêzyka moralnego przedstawiæ racje dostateczne do przyjêcia tezy mówi¹cej, ¿e odniesienie wyra¿eñ mo-ralnych jest identyczne z czym naturalnym. Naturalne rozumie siê w¹-sko lub szeroko. Naturalne w w¹skim sensie jest to, co jest fizykalne. Naturalne w szerokim sensie jest cokolwiek, co jest przedmiotem badañ dowolnej z nauk empirycznych: od fizyki po socjologiê.
Redukcjonizm etyczny mo¿e byæ uznaniem identycznoci typicznej b¹d jednostkowej tego, co moralne, z tym, co naturalne. Identycznoæ ty-piczn¹ stwierdza siê w zdaniach mówi¹cych, ¿e w³asnoci moralne s¹ iden-tyczne z jakimi w³asnociami naturalnymi. Identycznoæ jednostkow¹ stwierdza siê w zdaniu mówi¹cym, ¿e ka¿da jednostkowa realizacja w³as-noci moralnej jest identyczna z czym, co jest naturalne. Naturalista etyczny mo¿e te¿ g³osiæ zarazem, ¿e 1) to, co moralne jest jednostkowo identyczne z tym, co naturalne w sensie w¹skim, oraz to, ¿e 2) to, co moralne jest ty-picznie identyczne z czym, co jest naturalne w sensie szerokim.
Zasadniczym nie wspó³czesnym, lecz wci¹¿ aktualnym argumen-tem za tym, ¿e jeli ju¿ przyjmuje siê realizm etyczny, to przyj¹æ nale¿y równie¿ redukcjonizm etyczny, jest postulat brzytwy Ockhama.
cis³a korelacja miêdzy byciem w tego rodzaju stosunkach a sensem czy u¿yciem zwrotu postêpuje s³usznie w potocznym jêzyku moralnym. Gdy nikn¹ racje, aby s¹dziæ, ¿e postêpowanie s³uszne moralnie jest czym in-nym ni¿ bycie w rzeczonych stosunkach, dochodzimy te¿ do uzasadnione-go przekonania, ¿e co takieuzasadnione-go, jak s³usznoæ moralna istnieje.
Do wspó³czesnych naturalistycznych opracowañ relacji moralne/na-turalne nale¿¹ koncepcje: w³asnoci dyspozycyjnych (response-dependent) Johna McDowella i innych, w³asnoci konstytuowanych (constituted), w³as-noci rezultatywnych (resultant) Jonathana Dancyego, homeostatycznych w³asnoci wi¹zkowych (homeostatic cluster) Richarda Boyda i inne.
Mo¿na te¿ uznawaæ spójn¹ z utylitaryzmem, doæ prost¹ koncepcjê: w³asnoci moralne to z³o¿one w³asnoci relacyjne natury psychiczno-spo-³ecznej. A fakty moralne, czyli to, co stwierdzane jest w niecis³y sposób w normach moralnych, to zwi¹zki przyczynowo-skutkowe. W takim ujê-ciu normy moralne to implicite imperatywy hipotetyczne. Gdyby normy moralne uporz¹dkowaæ, uspójniæ i uciliæ, to ich treæ mo¿na by wyraziæ w formie nastêpuj¹cej: (Dla dowolnej osoby O, dowolnego spo³eczeñstwa S) Jeli osoba O nale¿y do spo³eczeñstwa S i O pragnie istnienia mo¿liwie maksymalnie wysokiego szczêcia powszechnego w S, to O powinna do-konywaæ czynów typu X.
§ 3. Badania empiryczne
Z punk-tu widzenia kanonów logiki i ogólnej metodologii, jak te¿ ze wzglêdu na stopieñ spójnoci z naukami empirycznymi, dzielimy jednak koncepcje fi-lozoficzne na bardziej i mniej wiarygodne.
CONTEMPORARY ARGUMENTS FOR ETHICAL NATURALISM
Summary
I defend the claim that in contemporary analytical philosophy (i.e. in recent two decades of its development) ethical naturalism has become a position which, com-paratively to previous time, is not only adhered by a larger number of philosophers, and even by many philosophizing scientists; moreover it is also presented in more sophisticated ways, integrated with empirical sciences and argued for with better awareness of real philosophical problems. In the consequence nowadays ethical naturalism can be properly viewed as not only quite plausible metaethical theory, but even I convince justified better than rival accounts.
I show what are characteristic assumptions in most contemporary approaches to naturalizing morality. Main philosophically important theses underlying this task are of semantical and methodological nature. I clear out these assumptions and pro-ceed to succinct presentation of naturalistic ontologies which can be applied to domain of moral reality. At the end I accentuate how relevant to metaethical and concrete normative ethical questions as well is knowledge attainable in such scien-ces as: empirical psychology, psychiatry, evolutionary psychology, sociology, eco-nomy, sociobiology, social psychology.
An important part of this paper consists in considerations by which I try to deal with an argument against ethical naturalism posed by Terence Horgan and Mark Timmons in last decade of 20th century. I object certain presuppositions on